Mój ojciec ciężko zachorował, leży w szpitalu. Bardzo ma duże trudności z oddychaniem, jest bardzo słaby. Sam nie może się podnieść z łóżka. Wstępnie stwierdzili zespół płucno-sercowy

Wczoraj gadał, że ma przeczucie, że świąt nie dożyje

Matka cały czas w szpitalu siedzi przy nim.
A ja siedzę w robocie ale nic mi nie idzie. Cały czas o ojcu myślę. W razie czego mama ma dzwonić.
EDYTA: Szkoda, że temat jest w śmietniku, bo pisząc o ojcu mam wrażenie jak bym go właśnie tam wyrzucił (jak jakiś niepotrzebny sprzęt)