Podgląd pojedynczego posta
Stary 20.12.2009, 23:16   #89
Jarson
Pa rampamer
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Jarson
 
Data rejestracji: 24.10.2006
Lokalizacja: Zachlajki
Posty: 9,275
Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Cytat:
Napisany przez nimal Podgląd Wiadomości
chocby ostatnio 2012 - swietny film, rewelacja, ale koncowke z tymi ich zakichanym amerykanskim patosem polozyli na calego
Mi się w całym filmie podobały tylko dwa momenty. Pierwszy to ten, w którym Yuri Karpov na tekst "that's a big plane" odpowiada coś w stylu "It's Russian - Huh!" (notabene bzdura, Antonow jest produkcji ukraińskiej). Drugi również jest związany z Karpovem - scena awaryjnego lądowania rzeczonego samolotu, w Bentley'u i jego tekst: "Silence everybody! Engine... start!"

Jeśli chodzi o film jako całość - kolejna produkcja idąca tropem "będzie jeszcze więcej emocji". Szaleńcza ucieczka w zapadającym się mieście, wybuch wulkanu, lądowanie na skraju przepaści, Mount Everest... I ani przez chwilę nie udało się reżyserowi mnie przekonać, że bohaterowie są w niebezpieczeństwie. To było tak skrajnie nieprawdopodobne (te ciągłe "o włos od śmierci, a jednak jedziemy dalej"), że aż całkowicie niemożliwe. Jak coś jest całkowicie niemożliwe, a i tak się udaje, to nie trzeba się martwić, widać reżyser czuwa.
__________________

Jarson jest offline   Odpowiedz cytując ten post