O 22 było -11 i samochód sprawował się doskonale. Rano było jeszcze chłodniej (nie chciało mi się leźć za choinkę patrzeć ile), to miałem wrażenie, że przez chwilę pracował jako Eda, ale zapobiegawczo zredukowałem bieg i przejechałem kilometr na 3,5 k - przeszło
Ślisko pieruńsko jest cały dzień... Tylko się z głównej zjedzie i lodowisko.