Ale trzeba tu wyraźnie rozróżnić sytuację, kiedy wszyscy tak postępują, a kiedy postępuje tak niezależnie jedna osoba. Kiedy wszyscy zaczną 'dociskać', stawać na czerwonym i ruszać spod skrzyżowań - zgoda, jazda będzie ogólnie wolniejsza niż byłaby przy jeździe wolniejszej, ale płynnej. Natomiast dalej nie zgodzę się, że jedna osoba postępująca niezależnie od innych jest w stanie cokolwiek zyskać jadąc wolniej. Dla mnie jest to po prostu niemożliwe. Może w ściśle określonej i przygotowanej sytuacji może to się zdarzyć, ale nie w normalnym,, codziennym ruchu.
Oczywiście, że ruszenie spod skrzyżowania zajmuje trochę czasu, ale tą ewentualną stratę kierowca szybko zadrobi, bo jechał będzie szybciej od jadącego płynnie. A nawet jeśli nie zrobi tego od razu, to nic się sumować tutaj nie będzie, bo jeśli do następnego skrzyżowania nie odrobi tej 'straty' to nie będzie stał na czerwonym, tylko dojedzie na zielone tak, jakby cały czas jechał płynnie. W najgorszym więc wypadku traci ruszenie spod jednym świateł.
Zresztą to i tak jest tylko gdybanie. Sam w mieście jeżdżę raczej wolniej i płynniej (chociaż po Wrocławiu niestety w niewielu miejscach da się płynnie), ale wiem, że jeśli ktoś się spieszy, to nie jest to skuteczna metoda.
__________________
neverending path to perfection..
|