andrzejj9, pani z działu reklamacji jednak nie powiedziała jasno "zapłaćcie a usuniemy" tylko na moje pytanie o możliwość usunięcia danych i zaprzestanie świadczenia usług odpowiadała o konieczności zapłaty i możliwości wydania dalszych dyspozycji co do zawartości strony, po dokonaniu zapłaty. Rożnica subtelna, ale jest. Uznam to tylko za niezręczność, a nie szantaż.
Popełniłem jednak błąd: uznałem pochopnie osobę fizyczną prowadzącą DG za konsumenta w rozumieniu ustawy o sprzedaży na odległość. Orzecznictwa brak, ale interpretacje wskazują, że taka osoba jednak nie jest konsumentem, szczególnie w tym konkretnym przypadku.
Stąd Euroadres w tym punkcie ma rację, ale i tak firmę, która realizuje umowy wbrew jasno wyrażonej woli drugiej strony, uważam za nierzetelną. Tym bardziej, że jak mówiłem, do realizacji istotnej części umowy przystąpili po uzyskaniu informacji o chęci odstąpienia od umowy. To żałosne.
Mam jednak na nich inne haki

Nie napiszę jakie, żeby nie uprzedzać.... Zapowiada się długa walka w sądzie, o efektach napiszę zapewne za 2-4 lata