No ja dzisiaj już wypychałem jednego z zaspy. Ja też potrzebowałbym pomocy, ale miałem szpadel w bagażniku i worek z popiołem.
Zresztą za każdym razem, jak gdzieś musiałem zaparkować, były ogromne problemy z wyjazdem (mimo, że zdając sobie z tego sprawę parkowałem w takim miejscu, żeby to zminimalizować). A pod siłownią rano to parkowałem około 15 minut chcąc znaleźć miejsce, z którego będę w stanie potem wyjechać..
Ciężko jest, to prawda, choć ja akurat na kierowców nie narzekam, bo widziałem dzisiaj może z dwóch idiotów, którzy jechali jakby na ulicach w ogóle śniegu nie było, natomiast inni jeżdżą bardzo rozsądnie i zdają sobie sprawę jakie są warunki. Gdyby dodać do tego chociaż widoczne starania służb drogowych, żeby chociaż trochę odśnieżyć ulicę, naprawdę byłoby ok.
__________________
neverending path to perfection..
|