To siem nazywa kalesony
Nie wiem, czy rajstopy naprawdę tak pomagają, jak nam się wydaje, że pomagają. Bo z jednej strony to rzecz normalna zobaczyć dziś licealistkę czy studentkę w rajstopach i spódniczce która gdyby miała mniej w obwodzie, mogłaby służyć za opaskę na głowę, a to wszystko przy -10 stopniach. Z drugiej jednak strony, można przy tej samej temperaturze zobaczyć dziewczynę z odsłoniętym brzuchem do pępka - nie wiem więc, czy to chodzi o izolacyjne działanie rajstop, czy o nadludzką odporność ich właścicielek