No dobra, ale tzw. developerzy działają na konkurencyjnym rynku, jakoś nie słyszałem o ogólnopolskich zmowach cenowych.
Podobno, gdyby unormować gospodarkę gruntami, wprowadzić normalność do planów zagospodarowania, do procesów odrolniania, zmienić prawo pracy itp - ceny mieszkań spadłyby o kilkadziesiąt procent.
Tak mówią liberałowie z Centrum im. Adama Smitha, ale tym razem wierzę im. Po prostu domyślam się, ile wziątek musi dać przedsiębiorca, który chce cokolwiek zbudować.
|