Bo pewnie tak jest. Tylko, że usiadł sobie jeden z drugim, podrapał się po tyłku stwierdzając, że nie można zbić kokosów na żarówce za złotówkę, więc trzeba zrobić coś, co się będzie pchało za trzydzieści. A że specjalnie nie chciało się pchać, więc trzeba było posmarować komu trzeba, żeby ten nowy produkt był jedynie słusznym, a najlepiej jedynie dostępnym na rynku.
Tylko trzeba było dokleić do tego ideologię jakąś więcej odpowiednią, bo ten nowy produkt (co potwierdzają nawet zwolennicy) ma w porównaniu z najzwyklejszą żarówką same wady za wyjątkiem modnej teraz ekologii. Ekologia, oszczędności - tak. Tylko zanim zwróci się Kowalskiemu zakup energooszczędnej, to będzie musiał kupić drugą. A jak ktoś policzy energię zużytą do produkcji i utylizacji świetlówek, to jak słusznie zauważył Andrzej, okaże się pewnie, że i z ekologii nici. Nie licząc oczywiście tego, że u nas coś takiego jak utylizacja praktycznie nie istnieje i jak jest utylizowane chociaż z 10% tych świetlówek, to dobrze.
I tak wszyscy w ten sposób są proekologiczni siedząc głęboko w mojej kieszeni, a z ekologii nici...
|