dzisiaj w końcu obejrzałem Avatar'a - Multikino obraz 3d w wersji cyfrowej.
nie wiem, co ma do niego endrju (pewnie dlatego, że oglądał wersję 2d), ale mnie się podobał... bardzo bardzo.
3D powala na kolana: nocne sceny w lesie, czy też latanie w przestworzach Pandory, gdzie dosłownie czuć było te wielkie przestrzenie.
w ogóle zaszokowało mnie, że obraz nie był "płaski". miałem czasem wrażenie, jakbym był jednym z bohaterów.
rewelacja.
__________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
pozdrawiam
|