Finału nie oglądałem, ale przyglądałem się kwalifikacjom i z niepokojem trochę patrzyłem na zjazdy Justyny. Widać było, że nie czuje się na nich pewnie. Nie wiem, czy po prostu jest nie odpowiadały, czy to ostrożność po wcześniejszym upadku innej zawodniczki, ale jednocześnie konkurentki radziły sobie dużo lepiej. To jak widać znaczenie miało też w finale i przesądziło o złotym medalu.
Oczywiście srebro to też sukces i gratulacje jak najbardziej się należą. Oby tak dalej (a nawet lepiej)
Tutaj krótki wywiad z Justyną po zawodach:
http://sport.onet.pl/imprezy/vancouv...wiadomosc.html
Przyznam, że już drugi raz czytając rozmowę z nią mam lekki niesmak. Rozumiem zmęczenie, konieczność koncentracji, może też pewne rozczarowanie ze względu na miejsce, ale i tak niektóre odpowiedzi (i to całkiem sporo) to w bardzo nieprzyjemnym tonie. Nie wiem czemu tak, bo z tego, co widziałem, jest to raczej sympatyczna osoba. Może faktycznie kwestia pełnej koncentracji na zawodach, które w końcu jeszcze się nie skończyły. Jeśli tak, to oby przyniosło to zadowalające efekty.
A jeśli chodzi o organizację olimpiady to coraz więcej przykładów jest na to, że organizatorzy trochę jednak zawalili sprawę. Tor saneczkowy, trasy to zjazdów narciarskich, trasy sprintów, podobno też problemy z lodem przy wyścigach łyżwiarzy.. To już nie są odosobnione przypadki, praktycznie przy większości dyscyplin pojawiają się jakieś problemy. Na pewno pogoda ma tu znaczenie, ale mówimy jednak o olimpiadzie, imprezie przy której trzeba się liczyć ze wszystkim i być na to przygotowanym.
Zobaczymy jak będzie dalej.