Jeżeli taki maluśki repeater ma robić ludziom jajecznicę z mózgu, to co ma powiedzieć ktoś, kto mieszka 100 metrów od masztu? Albo ma działkę nad którą przebiega linia wysokiego napięcia (podobne działanie)?
Takie urządzenie wbrew pozorom może wręcz pomóc, a nie szkodzić. nie wiadomo wciąż, jaki wpływ mają telefony komórkowe na ludzki mózg i w ogóle zdrowie, ale pewne jest, że człowiek jest wystawiony na większe promieniowanie, kiedy ma słabszy zasięg sieci. Problemem jest nie promieniowanie docierające z nadajnika, ale te, które emituje nasz własny telefon, który sobie radośnie trzymamy przy uchu (bo musi być na tyle silne, żeby dotarło do masztu, który może być oddalony o kilka-kilkanaście km). Jeśli mamy repeater, telefon nie musi już generować tak silnego sygnału - co potwierdza choćby niższe wykorzystanie baterii podczas rozmowy, kiedy mamy dobry zasięg.
|