Z jednej strony z dużą przyjemnością obejrzałem prezentację, którą podlinkował Andy, ale z drugiej wciąż coś mi "nie gra" w tych wszystkich teoriach nowoczesnego marketingu. A co? A to, że bajkami nas zaczynają karmić... A to, że wszystko to opiera się na magicznym słowie "zaangażowanie"... A to, że te teorie są tak głęboko zanurzone w konsumpcjonizmie, jak frytki w przepalonym oleju w fast foodzie...
|