Żaden problem... Moja ciotka jadła za młdu cebulę na surowo, bo lubiła. Ale potrafiła też pójść do ula, otworzyć go bez siatki czy jakiegokolwiek stroju ochronnego, wyjąć plaster miodu, strzepnąć pszczoły i zacząć go sobie "zajadać"

Tego drugiego nie powtórzyłbym za nic, ale cebulę czemu nie?