Do Ryszarda:
Powiedzmy ze byla tak sytuacja:
Jest sobie chlopaczek nazywa sie Kamil. Kupil sobie nagryware
(nie on, jego rodzice byli sponsorami tego drogie sprzetu)
czysto w celach zarobkowych, kopiowal i kopiowal. Po paru miesiacach
duzo ludzi sie przez jego chate przewinelo, a ze mieszkal w malym
miasteczku wiec wiesc o Kamilku-piracie szybko sie rozniasla. Ktoregos
pieknego dnia zapukal do jego drzwi jakis nie znany mu dotad dzieciak
-Czesc, nazywam sie Piotrek, Mariusz Xxxxxxx mi mowil ze sprzedaje kompakciki
-Cze, tak to ja, a co trzeba
-Trzeba mi Xxxxx 4.0
-Dobra, przyjdz za 2 godzinny i przynies 25zl, ok??
-Dobra, nie ma sprawy.
2 godziny pozniej
-Puk,puk no cze,
-Poczekaj chwile, masz kase
-Mam
-Prosze, bardzo-i towar zmienil wlasciciela
-Ale , ja nie wiem jak to zainstalowac, pokazesz mi

Mieszkam nie daleko.
-No dobra.
5 minut pozniej
-Cze tato, kolega do mnie przyszedl zalatwilem ten program co chciales tylko 25zl.
TATA mowi do naszego Kamilka
-Jak masz na imie

-Kamil prosze pana,
-Kamil a mial bys potem czas wpasc na komede(policji lub jak kto woli organow scigania) i tez to tam zainstalowac
Jak z tego moral

Chyba nie musze nic mowic.
Podsumowujac, piractwo jest zle, nie popieram tego ale tez nie nie robie aby temu zapobiec, a kto nie z nimi(org. scigania) ten przeciwko nim.
a wiec milkne na wieki bo sobie jeszcze bidy napytam
pozdrowienia