W e-dystrybucji nie podoba mi się jedna rzecz: DRM. Na PC można te gry jeszcze sobie gdzieś zapisać i nagrać na płytę (czy mylę się i instalacja odbywa się już przez sieć?), na konsolach niestety nie ma takiej możliwości.
Oczywiście M@X masz trochę racji, padnie dysk, konsola, cokolwiek, a my mając dane do swojego konta logujemy się i ściągamy. A teraz pomyśl, że scena ani nawet piractwo nie istnieje, a np. jakiś deweloper/wydawca bankrutują - gra przechodzi w status abandonware i ginie w odmętach sieci bo nikt nie płaci za trzymanie tej gry na serwerach np. Sony. Przepada - na zawsze, razem z naszymi pieniędzmi.
Dlaczego nie mogę się dzielić tą grą? Np. ze znajomym, nie dając mu danych do swojego konta? Co za idiotyzm. Teraz pomyśl, że Sony/MS/Nintendo zaczną żądać opłat za migrację konta na nową konsolę, np. PS4/X720/Srii... (albo co gorsza jakieś "symboliczne opłaty" za aktywację gry kupionej na starej platformie aby działała na nowej). To wcale niewykluczone.
E-dystrybucja nie byłaby taka zła gdyby nie cała ta absurdalna otoczka DRM i gdyby zawsze istniała dla niej alternatywa. Czy nie wystarczyłoby tak jak w przypadku e-sklepów: logujemy się i kupujemy. Bez pośredniczenia w tym jakiś absurdalnych aplikacji, które instalują rootkity. Wszystko z poziomu przeglądarki internetowej? Piękne, ale nierealne...
Po za tym spójrzcie jakie to sprytne! Wydawca nie płaci już za nośnik (np. HDD - kiedyś się zapełnia/pada więc zmienić trzeba) - za to płacimy my. Wydawca nie płaci za opakowanie i drukowanie instrukcji. Wydawca nie płaci za transport, za to też my już płacimy (prąd, internet). I meritum: *a cena gry zostaje ta sama*. Ta daaa! Oszczędzone w ten sposób pieniądze (niestety nie nasze) są (byłyby) gigantyczne. Stąd takie parcie na to i wieczna propaganda.
PS:
@loki7777
Gry na PS3 nie zajmują więcej jak pojemność DVD9, często nawet mniej. Są wyjątki jak np. MGS4 czy FF13 (~30-40GB), ale generalnie rzecz biorąc te 10GB to nie jest taka tragedia w "krajach cywilizowanych". U nas luksusem jest 6Mb/s
Ale w takiej Japonii czy Ameryce przeciętny Tanaka i John mają po 20Mb/s. ;] Przeciętny Zbycho ma w porywach 2Mb/s, gdzie byle demko jest wyzwaniem (jak jeszcze bez limitów sieć to już w ogóle wypas ;]).