BTW, skoro o Cejrowskim mowa
Kilka tygodni temu na seminarium koleżanka usiadła do komputera, żeby napisać jakieś podanie. Promotorka nie widziała ekranu monitora, więc powiedziała, żeby w razie potrzeby włączyć komputer, a jeśli ktoś jest już zalogowany, skorzystać z jego konta. Zerknąłem odruchowo na ekran i zobaczyłem, że uruchomione jest konto... właśnie Wojciecha Cejrowskiego. Wiedziałem, że studiuje u nas, ale nie wiedziałem, że pisze pracę w tej katedrze i na tym komputerze

Obok leżały jego okulary, a po wejściu na konto była tam otwarta jego praca. Aż mnie kusiło, żeby siąść pod byle pretekstem do kompa i wysłać sobie pracę na maila, ale dałem sobie spokój - o ile tylko dokończy tę pracę, to i tak będzie dostępna w archiwum.
Potem kilka razy mijaliśmy się tu i tam z Panem Wojciechem, choć ogólnie nie miałem zbyt wiele szczęścia pod tym względem - koleżanka kilka razy nadziewała się na niego twarzą w twarz w katedrze