Mija 600 lat od czasu bitwy pod Grunwaldem. Świętujemy tę okrągłą rocznicę. Jak świętujemy ? Ano jak na nowe czasy przystało - z jednej strony mamy teledyski Bagińskiego (
http://www.youtube.com/watch?v=Fgm64MLgbp4), potężny zjazd rycerstwa i turystów na polach grunwaldzkich, cyfrową restaurację filmu Aleksandra Forda i pokazy tegoż filmu. Z drugiej strony mamy modne dziś odbrązawianie historii...
No więc :
- ponoć nie było 'wilczych dołów"

- Ulryka von Jungingen nie zabiła piechota chłopska (ale ktoś go jednak zabił....)
- Konrad von Jungingen, jego zmarły brat, był "przyjacielem" Polaków i przestrzegał przed wojną z Królestwem.
- bitwa nie toczyła się tak jak to widzimy na filmie ale stanowiła szereg starć fal rycerstwa, które po 2-3 godzinach walki, cofało się na odpoczynek a do bitwy przystępowali następni, wypoczęci i żądni krwi.
- wszyscy uczestnicy, łącznie z Krzyżakami twierdzą,że bitwę w zasadzie wygrali - Polacy wiadomo, Litwini też, Ruscy (pułki smoleńskie) a nawet Czesi

. Krzyżacy też wygrali ale tu już mówi się o mistrzu von Plauen i obronie Malborka.
- w szeregach krzyżackich walczyli Polacy (to akurat prawda, jako goście - Rycho jako Szczecinianin walczyłby po stronie Zakonu..., ja pewnie też)
Ale to nei zmienia faktu,że Polacy bitwę wygrali !