Tak, tak... To i ja wkleję screenshota z tego samego dokumentu:
Nie zadałeś sobie jak widzę tyle trudu, żeby się zastanowić nad tym, co piszesz... Otóż z przykrością muszę Ci powiedzieć, że punkt B IX nijak się ma do rzeczywistej kwoty przekazanej przez warszawski Caritas potrzebującym. Mało tego - ani jedna złotówka z tej kwoty nie trafiła do jakiegokolwiek potrzebującego. Jak sama nazwa wskazuje, to są
koszty zapomóg, akcji i koszty pokrewne - czyli koszty, jakie ponosi organizacja podczas organizacji zbiórek (choćby nawet koszty paliwa do samochodów wiozących dary, koszty oświetlenia na koncercie charytatywnym itp.) Na screenshocie nie widać, ale tam są jeszcze dwa ciekawe punkty - B II i B III, może pokażę:
Też niemałe pieniądze i to właśnie te, które idą do potrzebujących. Bo spoglądając na tabelkę u góry można się domyślić, że jeżeli ktoś prowadzi jadłodajnię, to musi kupić półprodukty, z których pani kucharka zrobi zupkę, czy surówkę. Pani kucharce też trzeba zapłacić - na to właśnie idą pieniądze z rubryki "wynagrodzenia". Jasne, można by zamiast tego sypnąć groszem i zrobić jedną rubrykę "pieniądze wrzucone w błoto - 4 mln zł" - bo wielu potrzebujących wydałoby je na alkohol, czy fajki.
Wiesz, co mnie wkurzyło? Jak przeczytałem Twojego posta, od razu pomyślałem "akurat **** zobaczą ode mnie choćby złotówkę". Dociekliwość Andrzeja kazała mi się jednak zastanowić i otworzyłem sobie ten dokument. Okazuje się, że Twoje informacje znacznie rozbiegają się z prawdą. Nie traktuję tego jako świadome wprowadzanie użytkowników w błąd (co jest podstawą do ostrzeżenia), bo podałeś źródło informacji, poza tym nie sądzę, żebyś rzeczywiście robił to celowo. Tyle tylko, że nie każdy zadałby sobie trud dociekania prawdy i osoby, które przeczytały Twojego posta mogłyby na jego podstawie nabrać niesłusznie złej opinii o organizacji, którą oskarżasz.
Domyślam się, że Zarząd Caritasu i tak może mieć spore pieniądze ze swojej działalności (część z tych 2 mln to ich wypłaty), ale to nie upoważnia Cię do takiego bezmyślnego oczerniania ich i podawania wyssanej z palca skali zjawiska.