Czy odpowiednie służby ustawiają je sobie dowolnie, czy też nie, to nas - kierowców nie interesuje. Zapewne jakimiś kryteriami sie kierują, chociaż czasami trudno dociec jakimi

Niekiedy wygląda to tak, że taki znak stawiają razem z tablicą miejscowości, co nijak ma się do sytuacji na drodze. Bez sensu, ale bo to jedyny przykład bezsensu na polskich drogach?

A misiaki zacierają tylko ręce...
Stoi znak, to obowiązują nas określone ograniczenia i nie pogadasz.