Wiem, nawet nie zabawa ale masakra.
A teraz inny numer, który zrobiłem 2 lata temu
Kupiłem laptopa MSI z preinstalowanym systemem (nieco zaśmieconym demami oczywiście).
Do lapa była płyta recovery Vista 32 MSI, oraz partycja recovery.
Ponieważ taki stan mi nie odpowiadał:
- wyciągnąłem z instalacji klucz OEM specjalnym programem (Vista Activation Backup),
- przerobiłem przy pomocy vLite płyte recovery w pełnoprawną instalację windowsa (wszystkie potrzebne pliki tam były + troche smieci które vlite pominęło). Zintegrowaną z nowo wydanym SP1.
- zainstalowałem vistę jako demo bez klucza i z powrotem wgrałem aktywację OEM (mogłem także użyc klucza z naklejki i aktywować, ale po co)
Nie użyłem żadnej rzeczy która nie przyszła wraz z lapkiem, poza vlite i activation backup które są freeware. Za system zapłaciłem, zainstalowałem go z wypalonego vlite-DVD i winny sie nie czuje

Nawet gdybym pobrał obraz z torrenta, pewnie bym winny sie nie czuł. Ale chciałem legalną płytkę instalację windy mieć - po prostu to taki backup płyty recovery po vlite

)
Partycję recovery usunąłem jako zbyteczną (8GB!). Lapek z takim czystym systemem (ale OEM aktywacją

) powędrował do serwisu na naprawę gwarancyjną. Gdzie oprócz naprawy MSI wgrało mi na pulpit katalog z firmowymi brakującymi tapetkami
PS obraz Visty można (lub można było) pobrać za darmo ze strony microsoftu, a bez klucza działa jak 30 dniowe demo. W takim wypadku wymaganie oryginalnej płyty jest zupełnie bez sensu.
I bez sensu była moja przeróbka płyty recovery.