Tylko że na oprogramowanie jest coś takiego jak umowa licencyjna, w której producent może zastrzec sobie właściwie wszystko.
Kupując program, a takim jest iPhone OS NIE STAJEMY SIE JEGO WŁAŚCICIELAMI. Uzyskujemy jedynie licencję na jego używanie w takim zakresie, jak chce tego producent.
Owszem, z samym iphone można robić co sie chce, można go ponajbijać gwodziami, zrobić z niego breloczek, dorobić anteny itd. Ale modyfikacja i reverse engineering oprogramowania jest zabroniony.
To dotyczy softu w całości, nie tylko Apple. Czasem licencje są luźne (open source), ale w żadnym wypadku nie jesteśmy właścicielami programu. Mamy tylko licencję. I tak np GPL zabrania użycia kodu bez udostępnienia źródeł (więc nie można użyć kodu, którego nie jesteśmy właścicielami, w swoim programie o zamkniętym źródle).
Można to rozumieć tak, że firma Apple nam system "wypożycza". Wciąż jest własnością firmy, więc modyfikacje są zabronione.
-----
Tu nie chodzi nawet o to, że banda pryszczatych nastolatków modyfikuje im urządzenie. Tu iPhone jest platformą, produktem, który służy przede wszystkim do zarabiania pieniędzy.
Apple chce mieć wyłączność do zarabiania na nim, nielegalne wgrywanie programów tą możliwość im zabiera.
Podobnie np PS3. Każdy wie, że Sony dopłaca do każdej konsoli. Zarobek jest na oprogramowaniu. Jeżeli każdy mógłby pisać gry i programy na linuksa PS3, pewne osoby kupowałyby konsole dla homebrew, a Sony by na tym traciło. W dodatku firmy developerskie pisałyby gry z olaniem SDK i licencji Sony, także zarobek byłby żaden.
---
Dlatego nie mam pretensji do Apple, ale że takie podejście mi nie odpowiada, omijam ich produkt z daleka. Microsoft też poszedł tą drogą (pójście inną byłoby smartfonowym samobójstwem). Na placu boju został chyba tylko Android, który tez nie jest idealny. Takie czasy.
Ostatnio zmieniany przez sobrus : 23.08.2010 o godz. 08:19
|