W Stanach było bardzo ciekawie na ulicach. Generalnie wszyscy (lub prawie wszyscy jeździli zgodnie z przepisami), a policji nigdzie nie było. Ale w momencie, kiedy ktoś te przepisy łamał, nagle rozlegał się sygnał i pojawiał się radiowóz. Skąd, nie wiadomo, ale zawsze kiedy potrzebna była reakcja, ta reakcja była.
Jak wyglądają statystyki wypadków w Stanach nie wiem, jednak sytuacja na drogach, sposób jazdy i generalnie jej.. 'łatwość', są nieporównywalne. U nas właściwie zawsze jadąc gdzieś samochodem (w mieście) nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na drodze toczy się nieustanna walka. Walka o dominację i o przetrwanie. A organizacja ruchu drogowego jedynie tę walkę pogłębia..
__________________
neverending path to perfection..
|