Byłem wczoraj w Długołęce i wracałem tak po południu do Wrocławia. Wjazd od tej strony jest bardzo dobry - dwu, trzypasmówka, dobry asfalt, przyjemnie się jedzie. Spieszyć mi się nie spieszyło, jechałem około 70. Nagle okazało się, że na tej szerokiej trzypasmówce, gdzie w pobliżu nie ma nawet śladu chodnika, ani żadnych zabudować, jest już ograniczenie do 50. Dużo więcej nie jechałem, ale też specjalnie nie zwolniłem. Jechałem więcej około 60-65.
Wyprzedzali mnie wszyscy i to nie na zasadzie wolnego przejazdu obok, ale mijania z różnicą przynajmniej 20-30 (albo i więcej) km. A i ja już przecież nie jechałem przepisowo.
Teraz pytanie - czy takie ograniczenie w tym miejscu ma jakikolwiek sens? Jeśli tak na oko 90% kierowców przekracza je prawie o 100%..
__________________
neverending path to perfection..
|