Niniejszym zachwalam "Partition Find and Mount" tak jak to robił jakiś moderator, którego imienia prometeusz nie zdradzi.
Skan trwał kilka sekund, partycja została znaleziona, zamontowana i jest kopiowana. Tak jak przypuszczałem, była jednak w 100% wolna od błędów, bo po prostu sformatowana. PCI File Recovery skanował długo, wywalał błędy, a kopiowanie danych wykonywał tak nieporadnie, że trzeba było wciskać Enter wchulion razy (czyli przy każdym uszkodzonym katalogu/pliku) przez ~2h.
Z mojej strony wyjaśnione.
Ogromnie się cieszę, że napisałem na tym foru. Rośnijcie zdrowo :-)
|