Teraz są inne czasy. Kto jest pazerny ściągnie grę i to nie jedną. Kto jest uczciwy zassie demko legalne i jak się spodoba tytuł to kupi na orginale. Jeśli kupię hulajnogę z licznikiem elektrycznym i zmodyfikuję licznik oraz zmienię jego obudowę to już ingeruję w hardware i software hulajnogi. Klient prostytutki też umowę powinien czytać co może zrobić, a co nie.
Grę orginalna starszą wolę oddać w dobre ręce komuś za darmo wiedząc, ze się nią będzie cieszyć i pogra, a nie położy na pólkę czy na śmieci wywali lub sprzeda z zyskiem.
Pamiętam ak w halach z elektroniką dwali srebrne płytki nagrywane do PSX i SONY nic zrobić nie mogło albo nie robiło z tym, bo prawo koślawe było chyba?
Konsolę kupujesz bez chipa i go zakładasz, a auto oCZIPowane rozczipowujesz by szybciej jechać . . . chip jak i brak chipa zabić może czy to samochód czy konsola. W konsoli epilepsja może zbić (zakrztuszenie się własnymi wymiocinami), a w aucie prędkośc wykręcona gratem danym ponad limity chip'a, które sam uzytkownik zniósł albo mechanik z serwisu czy z dziupli gratowej "narzędzie śmierci naostrzył". W obu przypadkach (samochody i hardware konsolowy czy PC) katami sobie wszyscy sami są.
Można kupić auto co ma 2000 koni mechanicznych i chip do niego wstawić by jechało najwyższą dozwoloną prędkością na danym odcinku uruchamianą zdalne, której fale przesyła znak drogowy do czujnika czipa. Albo czip do konsoli wstawić rozdzielczość zmniejszający lub inne cuda robiący.
Przecież by nazbierać grzybów w lesie to można pojechać czołgiem lub helikopterem polecieć na nie i benzyny się przepali sporo, a można i nazbierać mushrom'ów idąc na nie piechotą.
Kiedyś na PC i na komp Amiga 500 same RIP'y leciały z giełd czy pocztą pantoflową jak i kaseciaki na atari / c-64.
Tyle, że wspominkami nie ma co żyć.
__________________
Nie mam podpisu, bo nie umiem się nim posługiwać.
|