Spółdzielnia z grubsza polega na tym, że zyskiem jej członka jest
renta z pracy, a nie
renta z kapitału. Spółdzielnia zapewnia pracę lub mieszkanie a
wartość dodaną rozdysponowuje na potrzeby członków, innymi słowy działa non-profit. Ale też spółdzielca nie ma prawa własności majątku, środków czyli
kapitału spółdzielni. Stąd spółdzielca opuszczając spółdzielnię nie zabiera ze sobą cząstki jej majątku, co jest logiczne bo majątek ten został zbudowany wspólnie i stanowi bazę do zarobków/mieszkania innych.
No i stąd ta furtka, aby można była znaleźć jakiekolwiek umocowanie prawne do podpisania umowy przekazania odstępnego. Bo bez tego to tak, jakbyś kupował Kolumnę Zygmunta.
A co do wskazania kolejnego najemcy, to mniemam że spółdzielnia podpisze nową umowę wedle swojej woli, uwzględniając wniosek dotychczasowego najemcy. Chyba gra tu rolę koszt ulepszenia lokalu przez najemcę, który spółdzielnia musiałaby zwracać.
Ale tylko mniemam, nie mam ochoty sprawdzać tych powalonych współczesnych przepisów