Jakoś nie bardzo chce mi sie wierzyć w te globalne ocieplenie. Ale kilka mroźnych dni nie jest dowodem, że go nie ma, tak samo jak kilka ciepłych nie jest dowodem, że jest.
Dowodem globalnego ocieplenia może być średnia roczna globalna temperatura. Ewentualnie znaczny wzrost średniej rocznej temperatury w obszarach podbiegunowych.
Z tym, że bardzo dużo słyszałem o wzroście tych dwóch czynników powyżej, widziałem też wykresy średniej temperatury na świecie, ale jakoś nie widziałem nigdzie ani informacji o metodologii badań, ani "czystych danych" - same opracowane już wyniki.
Skoro ekolodzy tak bardzo chcą uświadomić ludziom skalę problemu, to dlaczego nie zasypią nas danymi z ostatnich stu lat, żeby każdy mógł sobie sam policzyć (jeśli będzie mu się chciało) i na własne oczy zobaczyć, że to wszystko jest prawdą? Bo ja jakoś tak mam, że jak ktoś mi podaje tabelkę bez podania źródła danych w niej zawartych, to ja jakbym tabelki nie widział.
Na usprawiedliwienie ekologów dodam, że nie przyglądałem się sprawie aż tak blisko i być może takie dane są dostępne dla wszystkich, tylko do nich nie dotarłem. Ale takie jest moje wrażenie jak słucham ekologów - że mają dużo teorii, ale nieco mniej dowodów na nie.
|