To podobnie jak u mnie.
Mój dom ma swoją nazwę (nadaną przeze mnie), rozpoznawaną przez pocztę.
W mojej wsi są dwa domy. Co najciekawsze, dom po drugiej stronie drogi (mój najbliżej mieszkający sąsiad) należy do innej wsi - po jednej stronie drogi jest Palmfield, po drugiej Gortanure.
Kodów pocztowych nie ma, bo jedynie w Dublinie jest ich namiastka (numery dzielnic w adresie).
Poczcie wystarczy nazwa domu (albo nazwisko), plus nazwa najbliższej miejscowości z pocztą. Wskazane jest jeszcze county (coś jak województwo), chociaż nie raz zdarzało się, że ktoś podał inne county a list i tak dotarł.
Co najciekawsze - zwykła przesyłka (żaden tam ekspres czy inny priorytet) nadana dziś w jednym końcu kraju dotrze do adresata (na drugim końcu kraju) jutro.
Z kurierami jest gorzej - firmy kurierskie żądają numeru telefonu, po czym kurier będąc w pobliżu dzwoni i pyta jak dojechać. Ci, którzy już byli, przeważnie później już trafią bez dzwonienia. Za to wszyscy jak jeden mąż zupełnie ignorują GPS. Koordynaty można im podawać w nieskończoność a i tak nie skorzystają, tylko dzwonią.