Cytat:
Napisany przez Reetou
A widzisz... Jednym wystarczy, a innym nie. Mojej żonie jako osobie wierzącej nie wystarczył. A przez to czarni zmusili mnie do tych "nauk" i podpisywania zobowiązań. Jakby mi kazali iść do psychiatry, to bym ich wyśmiał.
|
To Twoja żona może się cieszyć, że trafiła na normalnego. Tylko, że nie każdy ma tyle szczęścia.
Przypomina mi się kilka takich przypadków, z czego ostatni jest sprzed dwóch miesięcy, a w pewien sposób dotyczył mojej znajomej. Jej kolega wpadł ze swoją dziewczyną i postanowili wziąć ślub (ze względu na jej namowy, on to miał z grubsza rzecz biorąc gdzieś). Jak zobaczyłem tego człowieka, to od razu wiedziałem, że coś z nim jest nie tak, ale ona tego rzecz jasna nie widziała.
Wzięli ten ślub, ale okazało się, że on jeszcze tuż przed nim próbował ją zdradzić (właśnie z ową moją koleżanką). Nie wyszło mu co prawda, ale zaraz po ślubie, choć zamieszkali u jej rodziców, zaczął nie wracać na noc, a jego zainteresowanie żoną jest na tyle duże, że jak teściowa do niego zadzwoniła i poradziła (mając go najwyraźniej za osobę nieco lepszą niż nią jest w rzeczywistości i myśląc, że to kwestia jakiejś kłótni), żeby po prostu kupił kwiatka, dał go żonie i pogadał z nią - co może i gość by zrobił, ale (cytuję za koleżanką, która ma z nim zajęcia) "nie chciało mu się iść do bankomatu".
Dodam, że przed ślubem udawał, że bardzo tego ślubu pragnie, zarzekał się przed przyszłymi teściami, a w kościele zrobił wszystko jak trzeba, nawet idąc do spowiedzi i zapewne kłamiąc jak z nut.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że albo ta dziewczyna będzie nieszczęśliwa, albo to małżeństwo się rozpadnie. W tym drugim przypadku ona nie będzie już miała możliwości ponownie wyjść za mąż, o ile nie rozpocznie trudnego i czasochłonnego procesu stwierdzenia nieważności małżeństwa (w tym przypadku ze sporą szansą na powodzenie, gdyż gość ewidentnie świadomie skłamał przy przysiędze - na dzień przed pisał zresztą do koleżanki, którą "bardzo kochał", że będzie jej wypatrywał w kościele).
Cytat:
Napisany przez Kris
Bo niektórzy wierzą w Boga, ale mają w dupie Kościół i chcą ślubować przed Bogiem w Domu Bożym. A Kościół sam sobie bata na siebie kręci.
I tak twierdzę, że jeśli to wejdzie, to tylko po to, żeby wiernych jeszcze bardziej wydoić.
|
Bóg jest wszędzie. A jeżeli ktoś chce wziąć ślub w kościele rzymskokatolickim, to musi być wiary rzymskokatolickiej.
Co do dojenia. Mogliśmy z żoną mieć ślub za 20 zł (bo trzeba było wziąć zaświadczenie z jej parafii, gdyż ślub braliśmy w mojej; jak zapytałem, ile to będzie kosztować, ksiądz powiedział co prawda, że przyjęła się kwota stu zł, ale do koperty nie zajrzał, więc i 20 by starczyło). W mojej parafii mogliśmy dać tyle, ile uważamy za stosowne, albo nie dać nic.