Patrix,
w drugiej połowie lat 90, gdy wszystko w PL zaczęło się, to na co drugiej polskiej stronie były jakieś ficzery w JS.
Potem (jakoś tak 1998-2004) przyszedł trend aby nie używać JS: z powodów estetycznych, logicznych, no i security - wiadomo, kod wykonywany na maszynie klienta. Z estetyką chodziło o to, że strony z JS to zazwyczaj były te z obrotowym gifem @
Oczywiście JS nie wpływa na design, no ale jakoś tak składało się...
Był taki moment, że strona z JS była właściwie nieakceptowana, o ile ten JS nie był do czegoś naprawdę niezbędny.
Nawet gdzieś koło 1998 nauczyłem się JS (odnośnik do kursu JS z kursu HTML Pawła Wimmera
), ale nigdzie go nie stosowałem, aby nie wyjść na palanta
No a później przyszedł google i z zapomnianej, odrzuconej technologii zrobił COŚ
Ale ja wychowałem się na czym innym i z utęsknieniem czekam, aż ten boom skończy się. Nie lubię JS, jest nieprzewidywalny, wykonywanie kodu na maszynie klienta to dalej proszenie się o kłopoty.
Ty jesteś parę lat młodszy, to może nie masz uprzedzeń.
Gugiel jeszcze wprowadził na salony Pythona. Też go nauczyłem się z 10 lat temu i każdy wtedy pukał się w łeb, po co mi to potrzebne. Ale z Pythonem to akurat dobrze, Python jest OK
Chociaż ciągle nie ma dobrej implementacji wykonywania na serwerze htttp, trzeba się bawić.
Ruby (poznałem go miesiąc temu) to też renesans... To kolaż LISP, Perl, Python.
Gdybym robił witryny zawodowo, to pewnie musiałbym używać AJAX, a że tego nie robię, to nie używam