Podobno strusie jaja całkiem smaczne są, nie jadłem, ale wiem jak się z nich wydobywa dobro: wierci się wiertarką dwie dziury, masakruje żółtko drutem i robi się wydmuszkę, bo ona też jest swoje warta jako produkt kolekcjonerski.
Co do dźwięku, to dostali głupawki, a to zaciąganie, to może ludzi z Wrocławia dziwić, w Siemiatyczach tak się właśnie mówi.