Invasion : Battle of Los Angeles - szedłem na ten film pełen nadziei (zauważcie,że piszę lepiej niż Bronek K)

, że zobaczę niezły film...wojenny. I w sumie nie zawiodłem się. Fabuła przypomina nieco "Helikopter w ogniu", który chyba jest wzorem dla tej produkcji. Helikopterowi nie dorównuje ale BoLA faceci obejrzą z przyjemnością. Wrogiem są kosmici, krwi nie za wiele (więcej glutów), bohaterowie giną (nie ma wśród nich Chucka Norrisa niestety), chyba,że mają szczęście. Film w USA jest chyba w kategorii wiekowej 12 czy 15 bo brakuje mi pazura realizmu rodem z Szeregowca Ryana czy wspomnianego Helikoptera w ogniu. Niemniej ciężka służba Marines, ich profesjonalizm i oddanie sprawie, warte są uwagi.