Cytat:
-Sid-The-Rat=> napisa***322;(a)
46%?? to jakas prawicowa bzdura...
tyle to mzoe byc jak wezmiemy wszystkch Polakow - lacznie z dziecmi i podamy g.. warta informacje 'ilu polakow nie pracuje' (nie jest zatrudnionych - bo szara strefa w obecnym stanie pomaga gospodarce) - i jak dodamy wtedy do 18% - pare procent ludzi w wieku 0-~18, 65+(55+), wojskowych, ksiezy i niezarejestrowanych niepracujacych to moze osiagniemy te 46% - ktore nie jest niczym niezwyklym - biorac pod uwage zastraszajaco szybkie stazenie spoleczenstwa...
faktem jest jednak ze ten kraj tonie - ale zyc sie w nim da, a w razie czego dosc latwo go opuscic - tylko trzeba miec troche jaj - bo emigracja to nie tylko Szwecja - ale np. afryka czy am poludniowa - tam tez sie da zyc, ale trzeba 'chciec' - a z tym nasze spoleczenstwo ZAWSZE mialo problemy
|
SiD nie przesadzaj, prosze bo farmazony piszesz!
46% w odniesieniu do sily roboczej, ktora w Polsce po odliczeniu dzieci,
starcow, chorych, niepracujace kobiety i
niezarejestrowanych niepracujacych wynosi jakies 8,5 miliona. Daje to 3,9
miliona bezrobotnych, co w odniesieniu
do calej populacji wynosi "tylko" 10%. Bagatela.
Starzenie sie populacji na razie nie jest specjalnie waznym czynnikiem w
Polsce. Odejscia na emerytury tzw. wyzu
demograficznego beda dopiero w latach 2005-2020, z peakiem 2010-2015, wtedy
dopiero ubedzie sily roboczej a
przybedzie (skokowo) emerytow. Jest teraz malo dzieci, wiec obciazenia
budzetowe tytulem szkolnictwa
zmniejszaja sie i "zaoszczedzone" srodki mozna przeznaczac na emerytow.
Niedocenianym problemem jest co innego: eliminacja najbardziej wartosciowej
sily roboczej. Ludzie najbardziej
tworczy i inteligentni maja szanse wyjazdu z tego gowna i urzadzenia sie
zagranica. Robia miejsce na rynku pracy
dla tych mniej obrotnych i mniej inteligentnych, ale prawda jest taka ze osoba
obrotna i inteligentna poprzez swoja
prace generuje popyt na prace kogos innego, a len i obibok - nie. Zatrudniajac
z koniecznosci leni i obibokow
nasza gospodarka jest nieefektywna i nic dziwnego ze przegrywa konkurencje z
zagranica, nie moze sie rozwijac
a bezrobocie nam rosnie bo wszystko lepiej oplaca sie sprowadzic niz produkowac
w Polsce.
Z kolei ludzie najbardziej pracowici czesto zaharowuja sie na smierc, pozostaje
po nich zona i dzieci, ktore musi
utrzymywac rodzina, opieka spoleczna, tak czy owak to jest wegetacja a nie
zycie i takie osoby niczego nie wnosza
dla Polski. Nie tylko ze nie przyczyniaja sie do rozwoju, to bedac garbem
przyczyniaja sie do wzrostu obciazen
finansowych tych osob ktore jeszcze pracuja. Jednych sposrod pracujacych i
zarabiajacych motywuje to do
emigracji, wskutek czego ich dochody znikaja z polskiego systemu podatkowego,
jeszcze bardziej obciazajac
tych innych co jeszcze pracuja. Innym obciazenia odbieraja chec do pracy i
sprowadzaja ich do poziomu leni i
obibokow - swoistego polskiego kociolka w piekle.
Ja tutaj widze problem w postaci spirali. Dawniej w historii podobne problemy
rozwiazywane byly przez wojny,
ktore wybijaly najslabsza czesc spoleczenstwa i tej silniejszej - po kryzysie -
pozwalaly sie rozwijac. A jesli nie
bylo wojny, przychodzila epidemia, dajaca podobny skutek.