Coś za coś
Nie twierdzę, ze można bagatelizować ten prroblem, ale na przestrzeni lat nie miałem chyba ani jednego powaznego przypadku, gdzie za pomocą jakiegoś programu ktoś włamałby mi się na komputer, wykradł jakieś dane czy coś w tym rodzaju. I to łącznie z komputerem, na którym nie mam żadnego programu antywirusowego. To nie są zagrożenia, które można bagatelizować, ale też czasami niektóre ostrzeżenia wydają mi się trochę na wyrost.
I jeszcze jedno rozwiązanie - czy przeglądarka uruchomiona w piaskownicy (Sand Box) też jest zagrożeniem dla komputera ze względu na ewentualne luki? W ten sposób teoretycznie nie ma ona dostępu do niczego poza wyodrębnionym miejscem, w którym ddziała.