Podgląd pojedynczego posta
Stary 25.04.2011, 17:31   #12463
Patrix
Pingwin specjalista.
 
Avatar użytkownika Patrix
 
Data rejestracji: 22.06.2002
Lokalizacja: Central Park
Posty: 15,089
Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>Patrix ma z czego być dumnym <1000 - 1499 pkt>
Cytat:
Dzieciństwo na prochach
BOBBY, ośmiolatek z Kalifornii, łyka codziennie dwanaście tabletek psychotropowych, w kolejności: dexedrinę, neurontin, anafaril. Na uspokojenie, wyciszenie, poprawę koncentracji, rozładowanie agresji. Część z nich podaje mu w domu w San Francisco mama, pozostałe pielęgniarka szkolna, która zagląda w południe do jego klasy z wózeczkiem i jednorazowymi kubkami z woda do popicia. Bobby nie jest bowiem jedynym uczniem, który bierze takie leki.

W Stanach Zjednoczonych lawinowo rośnie liczba dzieci leczonych środkami psychotropowymi: zażywa je już pięć milionów, sam ritalin, pochodną amfetaminy - cztery miliony. Bobby nie jest też najmłodszym pacjentem amerykańskiej psychiatrii. Leki psychotropowe biorą już dwulatki.

(...)

Dzieciństwo jako choroba umysłowa

Grażyna Gutenberg wylicza mi objawy, które sugerują konieczność podania leków psychotropowych: chodzenie po chodniku według zawsze tego samego wzoru (np. ruchem konika szachowego), wstręt do określonych pokarmów albo obrzydzenie, które zmusza np. do wycinania każdej żyłki z mięsa, zbyt częste, obsesyjne mycie rąk. Typowe nerwice natręctw - mówi Gutenberg. Słuchając jej, zaniemówiłam. Przy takim rozpoznaniu niewiele dzieci się uchowa.

W Ameryce do psychiatry może trafić dziecko, które cierpi na nocne koszmary, samotne, zbyt ruchliwe. Oceniają to rodzice, którzy mają o połowę mniej czasu dla swych dzieci, niż ich rodzice mieli go dla nich, i bezsilni nauczyciele. Amerykańskim gabinetom psychiatrycznym i laboratoriom psychofarmakologicznym nie grozi plajta.

Psychiatria dziecięca musi uwzględniać aspekt rozwojowy dziecka. Zadać sobie pytanie, czy ma do czynienia z objawami trwałymi, czy przejściowymi. Rozwój dziecka postępuje skokowo, tzn. jedna funkcja (np. ruchowa) rozwija się, a druga (np. mowa) chwilowo się cofa. Nie da się tu po prostu przenieść doświadczeń psychiatrii dorosłej. Ale to właśnie się dzieje. Traktuje się dzieciństwo jak chorobę umysłówą - mówi Ryszard Praszkier.

Amerykańscy lekarze zapewniają, że są w stanie odróżnić bez trudności przejściowe problemy dzieciństwa i wieku dorastania, które obęda się bez farmacji, od prawdziwych zaburzeń, które przeszkadzają dziecku normalnie funkcjonować i które trzeba leczyć. Ale są pod presją rodziców, którzy nalegają na radykalne rozwiazania.

- Często rodzice przychodzą i mówią, że dziecko jest nieposłuszne i proszą, żeby coś z tym zrobić - mówi Gutenberg.
Więcej tutaj: http://skuteczna-psychoterapia.pl/gw...h-dzieci_2.php

Włos się jeży !
__________________
amiga500site
Patrix jest offline   Odpowiedz cytując ten post