"Masz rację - nie powinniśmy szukać winnych - powinniśmy to co do nas należy robić dobrze, starać się, wykrzesać odrobinę optymizmu."
Ha, mnie niestety nie zawszo to wychodzi.
"Tylko jak mieć ten optymizm, jak się nie ma na chleb?"
Przykro mi, ale nie mam na to recepty, pozostaje tylko mieć wyrozumiałość dla tych, którzy są w takiej sytuacji i próbować pomóc - ale to też kosztuje, bo:
1. jedni muszą nauczyć się prosić
2. inni muszą nauczyć się dawać
3. jeszcze inni nauczyć się brać
pewnie znajdą się i tacy, kótrzy są pośrodku tych opcji - czasem proszą, czasem biorą, a czasem dają - tak jak ja (wiem, że mnie ta na nauka również dotyczy).
Idiotyzmy których nie może zwalczyć jeden człowiek nie są do pokonania dla jednostki, pokonuje się je społecznością im więcej tyl lepszy efekt, tym mniej czasu potrzeba na wyeliminowanie "kwiatków wszelkiej masci" - nie ma się co czarować nawet jeśli znajdzie się wielu ludzi normalnych, pozytywnie nastawionych do otaczającego świata, to przemiana ludzi tworzących wszelkiego rodzaju idiotyzmy/problemy wymaga czasu lub też odpowiednio długiego czasu. Może i pokoleń.
Nie mów, że to nie Twój teren - to jest Twój teren, to jest mój teren, to teren ludzi, którzy zastanawiają się nad tym co nas otacza, którzy korzystają z otrzymanego daru rozumu, po to aby go skierować na rzeczy ważne, ważniejsze niż wypalenie n-tego CD, czy postawienie tego chorego windowsa. To jest własnie miejsce, obszar dla ludzi, którzy myślą.
Wystarczy, muszę wracać do pracy.
|