Ponoć... Ponoć po raz kolejny wp w pogoni za sensacją robi z igły widły. A najbardziej spodobało mi się, jak napisali, że Polacy zdaniem reżysera to nieucy, bo potrafią tylko kilka podstawowych słów po angielsku. Na polskiej wsi.

właściwie to ma on przecież rację. Pamiętam, jak w nie najmniejszym przecież mieście Gdańsku jakiś anglojęzyczny turysta pytał o drogę. I jak ludzie rozkładali ręce, albo spieprzali byle dalej. Więc dlaczego na wsi ma być lepiej? Chociaż może jest?