Ta ratlerka to by go pokochała, ona nawet pokochała 35 kilogramowego amstaffa, ale tak bardzo, że mu żyć 2 dni nie dała podszczypując ząbkami i atakując łapkami, bez przerwy. W końcu użarł ją, bo warczał ostrzegawczo od dawna, śladów zero, pisk był straszny, teraz wie, kto jest królem.
A amstaffcio chce natychmiast do mnie, on nie chce mieszkać w mieszkaniu z psim szczurem, on chce do mnie do ogródka, ciężko go utrzymać.