To miejska legenda o dolewaniu spirytusu do piwa, gdyby tak robili, to flaszki musiałyby mieć banderolę akcyzy. Dają sobie radę inaczej, dodają enzymów, które podnoszą poziom alkoholu, takie piwo to syf.
A jeśli chodzi o Perłę Chmielową, to jest wersja w zwrotnych brązowych flaszkach, raczej na Lublin i okolice, ale do Warszawy też docierała, no i wersja export (poza Lublin) w zielonych flaszkach. Pakowana jest w pudełka, więc jej światło raczej nie zaszkodzi, różnicy w smaku nie powinno być, no chyba, że ma dłuższy termin i w związku z tym jest dłużej pasteryzowana, albo leją co innego...
Ta, o której mówi Banana, to pewnie extra strong, walący bimbrem zajzajer, nie nadaje się to nawet na grzańca.