Spalanie to jedno, a wpływ na elementy układu paliwowego to drugie.
Posiadacze samochodów z wtryskiem bezpośrednim mają najgorzej, tankowanie słabego paliwa może się skończyć kosztowną naprawą.
Więc mała pociecha z tego że nowy silnik jest ekonomiczny, skoro trzeba lać np Pb98 (a w Polsce nawet i takie paliwo może być niewystarczającej jakości).
Diesle Common-Rail to samo.
Z kolei w przypadku LPG w reduktorze odkłada się szlam i/lub można uszkodzić wtryskiwacze. Na szczęście i jedna i druga naprawa jest względnie tania.
Generalnie posiadanie samochodu z bardzo nowoczesnym silnikiem to strach - w przypadku uszkodzenia pompy/wtrysków nic nikomu nie udowodnisz

Zazwyczaj ich obecni posiadacze - ludzie zamożni lub firmy - i tak się ich pozbędą po okresie gwarancji, ale ciekaw jestem jak będą działać te silniki za 10 lat na rynku wtórnym.
Chyba że do tej pory już wszystko w nich zostanie wymienione na trwalsze zamienniki
Tym bardziej, że żadnej diesel nie jest przystosowany do dynamicznej jazdy (aktualnie bardzo popularne połączenie) - i kończy się to uszkodzeniem dwumasy, sprzęgła i turbiny.
Jeżeli natomiast jeździmy spokojnie - cierpi na tym filtr cząstek stałych, którego cena również wynosi kilka tys. złotych.
Jakby nie patrzeć za jazdę "nowoczesnym oszczędnym i dynamicznym dieslem" zabulić trzeba niemałe pieniądze

.
Wygląda na to że europejska motoryzacja zmierza do zagłady ze względu na przepisy.
Nawet BMW musi zrezygnować ze swoich sławnych "rzędowych szóstek", zakończono też sprzedaż Civica Type R.
Pewnie za pare lat w BMW M3 zobaczymy silnik 1.0 z szesnastoma turbosprężarkami.