Teraz już wiecie, dlaczego applefani mnie nie znoszą

Inna sprawa. Jako, że interesuję się grafiką 3d zastanawiałam się jak by działała na MiniMaku Cinema4d - mój ulubiony program. Wiem, że jest na MacOSX, ba była nawet na Amidze. Zresztą tam ją pierwszy raz widziałam, za 3dMaxem nie przepadam (a na MacOSX działa jedynie przez Pararells ew z BootCampa na Windowsie). I teraz tak, mamy zwykłą, wolną, mobilną kartę graficzną a na niej sterowniki wolniejsze nawet o 600%. Nie wyobrażam sobie tworzenia większej sceny w takich warunkach. Bo Cinema wykorzystuje OpenGL (dzięki czemu działa świetnie nawet pod Wine).
Kolejna ciekawostka to wbudowane w MacOSX OpenCL. Sprzętowe generowanie podglądów scen w programach 3d staje się powoli standardem. Ale jak wykorzystać tak wolne GPU. Gdzie rozum, gdzie logika Apple? Przecież to miał być komputer dla specjalistów! Profesjonalistów... Ech...