Miałem netię i nie było źle, z tym że modem już działał na łączu TPSA.
Natomiast montaż mojego obecnego netu wyglądał jakoś tak:
Dzwonię w piątek po południu, powiedzieli że przyślą monterów w celu sprawdzenia dostępności usługi. Sobota południe monterzy się stawiają - stwierdzają możliwość instalacji.
Instalacja kiedy mi pasuje- , nawet teraz. No więc instalacja, umowa i po południu cieszę się netem.
Żeby nie było jendak tak różowo musiałem sie włamać na zamontowany router żeby przejąć nad nim kontrole (przekierowanie portów itp). Bo monterzy ustawili "aby było" i poszli, a za wezwanie się płaci.
|