Cytat:
Napisany przez Kogoro
Mi chodziło raczej o kwestie samego podejścia Stanleya do "telefonu". Wiem, że prawo stoi po stronie pracodawcy w tym wypadku.
A przecież telefon z pracy to nie rozmowa o dupie Maryni, ale coś do załatwienia lub zrobienia. W najlepszym wypadku przypomnienie, że coś trzeba w poniedziałek zrobić.
|
U mnie telefon z pracy z reguły to jest 'przyjdź w niedziele do pracy bo Cię potrzebują'. Tylko jeśli ja nie odbiore to jest jeszcze 100 osób na moim oddziele, które mogą ten telefon odebrać i gwarantuje, że ktoś go odbierze. A jak go odbierzesz to często nawet kierownika nie interesuje, że jesteś na uczelni/wyjechałeś na weekend do Gdańska, tylko masz się pojawić i tyle. Po co psuć sobie nerwy, żeby komuś wytłumaczyć, że nie dasz rady (czyli z reguły 10min kłócenia się)?