No to tutaj mamy raczej zgodę.
A wracając do Kodeksu pracy, wraz z jego, jak to nazwałem "ekosystemem" czyli wszelkim prawodawstwem, które go uzupełnia i systemem ubezpieczeń społecznych, medycznych i co tam jeszcze...
Ja poniżej wyraziłem pogląd, że należy liberalizować na modłę Business Center Club, z żalem zrezygnować ze "zdobyczy socjalnych" i potem ufać, że ludzie sami zaczną regulować stosunek pracy na wolnym rynku. Czyli sami zaczną ustalać zasady zatrudnienia, zgodnie z Kodeksem cywilnym i mocno okrojonym Kodeksem pracy. Dla przykładu: precz z płacą minimalną, precz z limitem godzin pracy etc etc
A Ty, co myślisz? Pytam, bo serio nie wiem i ciekawi mnie to.
Twoje sympatie polityczne znam, ale PiS niewyraźnie się na ten temat wypowiada, jak zresztą wszyscy. Rząd stosuje technikę drobnych zmian, która w istocie jest doraźnym łataniem dziur i nie wiadomo w którym kierunku idziemy.
Przy czym umówmy się, że obojętnie jaki masz pogląd, nie mam zamiaru znowu Ciebie wyzywać od -istów, peerelowców, itd - to już nudne i do niczego nie prowadzi.
Także niech będzie wiadome, że rozmawiamy na dużym poziomie ogólności: łatwo powiedzieć liberalizować czy konserwować, a od razu pojawiają się pytania co zrobić choćby z ZUS czy tysiącem przypadków grup społecznych, które okażą się poszkodowane wskutek którejkolwiek opcji.
Ostatnio zmieniany przez palikot : 03.01.2012 o godz. 22:24
|