Felietonista w dzisiejszym dodatku do Rzeczpospolitej (Plus Minus) odświeża nienowy już pomysł aby za treści zasysane w Sieci, pobierane były "zaiksowe" opłaty - byłyby w abonamentach internetowych, cenach ipadów, tabletów, smartfonów itp. Przeznaczone byłyby dla twórców (jak obecne tantiemy) co rozwiązywałoby choć czesciowo sprawę ściagania plików z muzą i filmami. Sprawa znana i niegłupia ale pewnie trudna do wprowadzenia. Bo kasa dla twórców nie oznacza kasy dla koncernów i ich prezesów. No ale oni dalej mieliby przeciez zyski z kin, płyt, oficjalnej sprzedaży plików, opłat od TV. No to dla nich chyba za mało

. u nich liczy się każdy dolar od każdej drobnej nawet rzeczy. A przestrzeń domeny publicznej jest dla nich zagrożeniem. Twórca zaś tylko maszynką do robienia pieniędzy. Niemniej może kiedyś powróci się do tego pomysłu, strumień kasy popłynie bezpośrednio do kieszeni twórców, a prezesi skrócą swoje limuzyny i mniej wydadzą na kokę