Podgląd pojedynczego posta
Stary 25.04.2012, 20:08   #20
Jarson
Pa rampamer
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Jarson
 
Data rejestracji: 24.10.2006
Lokalizacja: Zachlajki
Posty: 9,266
Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Do zapaści i tak może dojść. Pokazują to wyniki sprzedaży sequeli teraz i kiedyś. Pomimo całego tego gadania o zfanboyizowaniu graczy w rzeczywistości są oni coraz mniej przywiązani do marki, a coraz bardziej do mody. Pojawiają się Angry Birds i nagle użytkownicy poświęcają miliardy godzin nie na grę za 50$, a na casualową aplikację.

Dlaczego dziś gra zajmuje użytkownika na mniej niż 100 godzin (zwykle nawet mniej niż 60 godzin) gry? (Nie mówię tu oo czasie przejścia gry, bo ten spadł już w wielu tytułach poniżej 15 godzin, tylko o czasie który w całości grze się poświęca - co ciekawe tryby multiplayer odgrywają tu duże znaczenie ale wbrew pozorom nie tak duże jak na m się potocznie wydaje - porównajcie ile się kiedyś grało w Quake'a, a ile dziś przez sieć w Battlefielda). Ponieważ z każdej godziny wolnego czasu takiego użytkownika mają popłynąć konkretne pieniądze. Jeśli ktoś pogra w Angry Birds przez 50 godzin, jest to równoznaczne z tym, że nie kupi jakiejś typowej gry.

Wrócę jeszcze do kosztów produkcji konsol. Od kilku lat przecieram oczy ze zdumienia, że ludzie wierzą w bajkę o wyższych kosztach produkcji niż sprzedaży i konieczności dopłacania do nich. Jeśli konsola miała swój debiut na przykład 11 listopada 2006 roku (akurat PS3 miała, ale to o każdej konsoli jest), a producent 15 listopada trąbi o dopłacaniu do każdego egzemplarza, to jest to po prostu śmieszne. Równie dobrze mógł powiedzieć, że 5 listopada na niej tracił, bo jeszcze nie sprzedawał, a już musiał zapłacić za projekt i produkcję. Tak samo przez pierwsze kilka tygodni - nawet nie miesięcy - koszt produkcji (z uwzględnieniem ogromnych kosztów opracowania) będzie w przeliczeniu na egzemplarz wyższy niż jego cena. Z czasem jednak koszty się zwracają, koszty podzespołów do produkcji maleją, a konsola pierwsze przeceny ma dopiero po kilku miesiącach, a więc znacznie później niż zaczyna przynosić zyski. Nie, producenci konsol nie muszą wspierać się sprzedażą gier by wyjść na swoje - same konsole wystarczają, tylko z perspektywy czasu, a gry to oddzielny biznes.

Berion napisał bardzo dobry tekst. A swoją drogą producent ma prawo wkurzać legalnego usera wszelkiej maści zabezpieczeniami, ale user ma prawo... być wówczas wkurzony i wyrażać swoje niezadowolenie, co Berion uczynił.

Przy okazji, osobiście po dwóch przypadkach kiedy przejechałem się na grze kupionej stosunkowo niedługo po premierze, teraz kupuję najwcześniej po kilku miesiącach lub nawet ponad roku, kiedy jestem w 100% pewien, że wiem już o wadach i zaletach tytułu bo przeczytałem już opinie innych. A gra przy okazji o ile tańsza, bo już zwykle solidnie przeceniona!
__________________

Jarson jest offline   Odpowiedz cytując ten post