Obecnie jesteśmy w stanie pomierzyć i porównać wybrane cechy optyki, nawet w domu.
Tyle, że jak złożymy te pomiary do kupy, to ciągle niewiele wiemy o jakości technicznej zdjęcia. Czy kryterium ma być możliwe wierne odwzorowanie rzeczywistości, najczęściej reklamowana rzecz? A gdzie jest punkt odniesienia, gdzie ta rzeczywistość? Ludzkie oko? Jeśli oko, to twierdzę że fotografie z pinhole cameras są temu bliższe, o ile będą w miarę ostre i kolorowe. Przecież ludzkie oko potężnie "winietuje", ma gigantyczną dystorsję itd - mózg to prostuje, naprawia, ale u każdego inaczej. Gdybyśmy byli w stanie na jeden dzień zamienić się oczami, to byśmy oszaleli. Stąd tak czy siak dochodzimy do jakości artystycznej, obowiązujących kanonów w danym miejscu i czasie. Spróbujcie w Polsce wschodniej zrobić bokeh na portrecie weselnym, to okaże się że zdjęcie popsute
Kris, pytałem się o możliwie tani sprzęt, dzięki któremu pracownik zdoła zrobić zdjęcia zgodne z oczekiwaniami odbiorców, tu i teraz, w Polsce. Czyli zbliżenie, brak tła etc
Widziałem kiedyś indyjski katalog biżuterii i tam nie było zdjęć macro samych produktów, a wyłącznie na modelach i to bez cięć typu "sama dłoń". Zdjęcia były w stylu technicolor.
Oczywiście zaawansowany zestaw dSLR pozwoli wykonać zdjęcia w dowolnej estetyce, technice. Ale to droga rzecz i pytałem czy może jakaś tania hybryda da radę.
Cytat:
Wydaje mi się że zrobienia zdjęcia ananasem było tu wartością samą w sobie i jest częścią dzieła (powiedzmy).
|
Pewnie że tak - jeden z modeli działania w definicji sztuki Atkinsona.
A same zdjęcie jasne, że nieciekawe - gdyby tam była jaka dziewoja rozebrana