Swego czasu szedłem ulicą z mądrą koleżanką i spotkaliśmy wspólnego znajomego, nadętego bufona. Pitu pitu i oznajmił nam, że pracuje w Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Na co koleżanka zapytała niewinnie:
- I co, rozwiązałeś już jakiś?
Swoją drogą, alkoholizm to problem straszliwy. Poniosły klęskę wszystkie modele zapobiegania tej chorobie, nawet model szwedzki.
Moim zdaniem jedyną drogą jest kompletne odpieprzenie się państwa, kościołów i innych instytucji od zysków z produkcji alkoholu, co pozwoli na wykształcenie się kultur spożycia. Takie kultury gdzieniegdzie w Polsce jeszcze istnieją, np. na terenie połemkowskim: krążący kieliszek i przepijanie do wybranej osoby - eliminuje to picie kolejnego kieliszka przez osobę do której nikt nie chce przepić, bo jest nawalona i bełkocze. Tradycje produkcji: warzelnicze, winiarskie, gorzelnicze to także kultury. Reklamy SAB Miller tego nie zastąpią, bo oni kierują się tylko zyskiem, jeszcze gorzej niż państwo.
Ale odpieprzenie się nie nastąpi.
|