Jak się przeniosłem na górę, to mam cieplutko jak w uchu, 22 stopnie, a matula chce, żeby jej na dole kominek już lekko rozpalić, muszę zamknąć wylot powietrza u siebie w pokoju, bo za chwilę będę musiał witki brzozowe pozrywać, nalać lodowatej wody do wanny i będzie sauna.